Lubię historię, nie przepuszczę żadnego ciekawego artykułu. Dzisiaj na portalu litewskim DELFI przeczytałam, że zabójca pierwszego króla Litwy Mendoga (lit. Mindaugas) jest uważany za świętego w kościele prawosławnym. Jeśli napiszę, że nic już mnie nie zdziwi czy to będzie niepoprawne politycznie? 🙂 Nie wiedziałam. Ja nie wiedziałam, jak to możliwe? Ja?
Historycy twierdzą, że książę Daumantas był już dość potężnym księciem w czasach Mendoga. On był mężem żony króla Mendoga, czyli on i król poślubili siostry. Fajnie. Żona króla przed śmiercią podobno wyraziła życzenie by dziećmi nie zajmowała się obca osoba, tylko jej siostra. No i król wziął sobie żonę Daumantasa, potraktował to dosłownie, choć Bóg jeden wie co jego umierająca żona miała na myśli. Daumantas pozyskał sprzymierzeńca księcia o imieniu Treniota i zabił króla oraz dwóch jego małoletnich synów.
Starszy syn króla Vaišvilkas powrócił by się zemścić. Zabójca Daumantas uciekł do Pskowa, tam dał się ochrzcić i dostał imię Tymoteusz. Tam się wykazał jako obrońca miasta, lecz niedługo zmarł. Podobno po jego śmierci działy się cuda, których on był sprawcą (w co osobiście nie wierzę, ale to już inna historia). Zachował się nawet oryginalny portret zabójca króla Litwy, a wizerunek władcy – nie. Ironia losu?
O tym, że nie wszyscy uważają, że Litwini mieli tylko jednego króla może też kiedyś napiszę. Króla Mengoda zaaprobował papież. Inne narody wybierali władców i nie przejmowali się tym, czy papież ich „zatwierdzi” czy też nie. Czyli mieliśmy więcej królów, których nazywaliśmy wielkimi książętami?
Poniżej oryginalny post:
Zostaw komentarz